Nie wiem czy to perły prawdziwe. Nie wiem. Za to na pewno z lamusa. Wygrzebałem kilka zdjęć, z których kiedyś byłem bardzo zadowolony i które, jak myślę, dziś się jeszcze bronią. Czysta analogowa robota – tlenki srebra, chemia. I tylko skaner z innej był epoki – wyprzedzał, podciągał, nobilitował to, co było u schyłku. Wciągał na cyfrowe wyżyny. Dzisiaj leży w piwnicy nikomu niepotrzebny. Rychła starość i przedwczesna emerytura dopadły go wcześniej, niż kresu doszła schyłkowa era analogowej fotografii, która trwa i trwa i trwa – bez końca. Zapraszam.