Nie interesują mnie w fotografii zapierające dech w piersi krajobrazy. Nie interesują mnie pałace, katedry, zamki, galerie, muzea – to wszystko wolę podziwiać i czuć poprzez obcowanie z nimi, poprzez chłonięcie ich ducha, klimatu, prawdy o nich. Interesują mnie ludzie, żywioł ulicy, zmęczone czy uśmiechnięte twarze. Ci napotkani, ustrzeleni bezczelnie wycelowanym w ich twarze obiektywm, jak i ci, których proszę o zgodę na sfotografowanie – jak np. uśmiechnięty pan z ostatniej z tego zbioru fotografii. W York i Sheffield gościłem na zaproszenie Magdy i Roberta, o których pisałem całkiem niedawno tutaj. Robert kilka razy pytał mnie czy nie boję się, że kiedyś dostanę po zębach. Otóż tak – czasami się boję, ale to przecież nie Irak, nie Afganistan, tam mają gorzej 🙂
Pierwsze zdjęcie z tej serii było tutaj: York – ławeczka.
Zapraszam. 20 zdjęć.
🙂
Świetne klatki! Jestem pod sporym wrażeniem.
To jest chyba tak – do robienia zdjęć ludziom chyba trzeba dojrzeć. Widzę to po sobie…
bardzo lubię obrazki z ulicy, bardzo fajne foty, dreszczyk emocji podczas fotografowania obcych ludzi jest bezcenny 🙂
Zdjęcia są świetne. Dla mnie niesamowite doświadczenie widząc Ciebie jak robiłeś nie które zdjęcia. Ja nie potrafię się tak przełamać ale wiem, że to przyjdzie z czasem.
Beautiful shots!!!
I like so much your black and white images.
Congratulations!!!
Best regards.
muy buenas fotos amigo polaco!! mi ojo te sigue…!!!
Dobłe Dobłe !
lovely … just like good coffee 🙂
Świetne zdjęcia oraz cały blog 🙂 Podziwiam państwa twórzczość 🙂
Pozdrowienia Julia Oleszkiewicz 🙂
Olá Jacek,
No color,so beautiful!
Hugs:-)
Dobre, surowe, prawdziwe repo… bez glamouru na szczęście 🙂