W Lipnicy Murowanej tradycyjne święcenie palm wielkanocnych połączone z konkursem na najwyższą palmę. Oprócz palm poświęceni zostali m.in: Furby, Królewna Śnieżka, Śpiąca Królewna, Arielka, straszna biedrona, kalendarz z gołą babą (prawie gołą), obrazki z papieżami (naszym i obecnym) i wiele innych. Zrobiono też setki zdjęć, lansowali się politycy (Bieńkowska, Kamysz, Sowa i jacyś posłowie), była całkiem niezła wyżerka – pajdy ze smalcem i ogórkiem kiszonym, lody, wata cukrowa, miód, domowe wypieki, pączki i przepyszne, robione na miejscu klopsiki z duszą (były naprawdę wspaniałe – nadziewane suszoną śliwką). Chrystusa na osiołku nie widziałem, tego z biczem rozpędzającym kupców tuż nie – więc pewnie jest to wszystko w normie.
Trzeba też przyznać, że uroczystość była bardzo dobrze zorganizowana od strony porządkowej – strażacy i policjanci sprawnie kierowali ruch na wyznaczone, bezpłatne parkingi. Tylko nieliczne osiołki chciały parkować na samym rynku. Można było też naprawdę tanio kupić piękne, ręcznie robione świąteczne ozdoby, co w powszechnym zalewie chińszczyzną jest miłym akcentem. Nie kupiliśmy ohydnej plastikowej papugi w plastikowej klatce, choć było na nią ogromne zapotrzebowanie, ale daliśmy dzielnie odpór zaspakajając potrzebę pączkiem z dżemem i gofrem.
A TUTAJ są zdjęcia Zosi. Zapraszam.
Jacku , znam tą atmosferę Niedzieli Palmowej może nie z Lipnicy Murowanej ale z okolic Żywca, a dokładnie Gilowic. Też są tam takie kilku metrowe palmy, pięknie przyozdobione kolorową krepiną ( bibułą marszczoną;-)),baziami (kociankami), bukszpanem czy innymi gałązkami, konkurs na najwyższą "palemkę", są stragany z różnymi "głupotkami" i wiesz co Ci powiem , warto to pokazywać, propagować i dbać o to nasze "Dziedzictwo", bo jest wśród nas wielu takich ,którzy zachłysnęli się ZACHODEM i tylko tam widzą "wspaniałe rzeczy", a nie pamiętają o własnym "podwórku".
Oczywiście, że warto! Też tak uważam. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam! 🙂
Tradycja świetna, ale niestety te stragany psują cały klimat. Niedziela Palmowa ma chyba inny sens. Nie rozumiem dlaczego z każdego święta kościelnego robi się okazji do handlu, tzn. rozumiem, ale nie chcę rozumieć… Szkoda, wielka szkoda.
Reportaż jak zawsze świetny!
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Dziękuję, wzajemnie ! 🙂