Z Bogdanem spotkałem się tak naprawdę dwa razy w życiu. Pierwszy raz całkiem niedawno na jego wernisażu i promocji albumu „Kazimierz bez słów”. Drugi raz – przy okazji zbyt krótkiej sesji zdjęciowej, której efekty poniżej. Natomiast nasza znajomość internetowa, to zupełnie inna i o wiele dłuższa historia. Prace Bogdana, które długo publikował pod pseudonimem „Kiloff Jeden”, były dla mnie mocną inspiracją, zwłaszcza jeśli chodzi o fotografowanie ludzi, a w szczególności dzieci, moich dzieci. Bogdan, choć sam o tym pewnie nie wie, był też jednym z pierwszych życzliwych krytyków moich prac, za co do dziś jestem mu ogromnie wdzięczny. Dziękuję!
Dobra klasyka na zdjęciach:)