Tak się jakoś złożyło, że już od blisko dziesięciu lat żyjemy bez telewizora. Nie brakuje nam tego mebla, nie odczuwamy potrzeby posiadania wielkiej plazmy, nie katujemy uszu reklamowym wrzaskiem. Z tego też powodu czasami dochodzi do różnych, śmiesznych zazwyczaj sytuacji towarzyskich, kiedy rozmówca dowiaduje się, że można żyć bez telewizji. Ostatnio taka historia – ktoś zagadnął mnie czy widziałem super-duper wypasioną mega-reklamę jakiegoś banku. Odpowiedziałem zgodnie z prawdą, że nie widziałem, bo nie mam telewizora. Rozmówca skamieniał na moment po czym zapytał:
– No jak to? A mecze gdzie oglądasz?
– Meczy to już w ogóle nie oglądam, bo mnie nie interesują. Wiadomości mam w necie i w radio, czytam prasę itd.
Widzę rosnące zdumienie na twarzy mojego rozmówcy, milczenie przedłuża się niebezpiecznie. W końcu nie wytrzymuje i rzuca z dezaprobatą:
– No rozumiem, że można meczy nie oglądać, ale żeby w ogóle telewizora nie mieć, to już jest przegięcie!
Po czym odwrócił się na pięcie i poszedł.
…dwa lata temu każdy dzień zaczynałem od wiadomości. teraz szczęśliwie doceniam uroki życia bez tego "durnego" pudła 🙂 i co ciekawsze spotykam coraz więcej ludzi, którzy robią dokładnie to samo… tv? dziękuję!
ja też nie posiadam tv:)
Ja sprzęt posiadam, sprzed 11 lat, maleństwo i słuzy do sprawdzania, czy skręcone DVD odpala jak należy na zwykłym odtwarzaczu.I na tym kończy się moja "telewizja'.
nie posiadam również, od ponad roku. choć oglądanie meczów w necie trochę boli 🙂
A ja TV mam! 🙂 Problem w tym, że nie znajduję czasu na oglądanie, więc na jedno wychodzi 🙂
Ja tez nie mam telewizora. A nawet jak mam możliwość pooglądać TV to sporadycznie. Jest tam coś ciekawego w ogóle ? Zdjęć przecież nie pokazują…
nie lubię jak przychodzę do kogoś w gości, a tam cały czas telewizor włączony:/ ani porozmawiać, ani oglądać – moim zdaniem to brak szacunku dla gości. na szczęście zdarza się to bardzo rzadko.
Bardzo dobry tekst, 😉 pozdrawiam
skąd ja to znam 😉 kiedy odpowiadam, że nie znam jakiejś reklamy, jakiejś celebrytki [fuj, co za słowo], czy jakiegoś megapopularnego show, bo od lat nie mam tv, to zazwyczaj rozmówca mi nie wierzy i uważa, że specjalnie tak mówię, żeby uchodzić za bardziej interesującą i bardziej inteligentną 😀
Ja mam telewizor, ale ogladam tylko filmy na DVD/divx. I tenis dwa razy w roku – Wimbledon i Flushing Meadows.
haha, łatwo Wam gadać!
ale nie mieć kompa! neta! to dopiero wyzwanie!
phi, TV… i tak tam nic nie leci
dam głowę, że jakby był jedynym medium dającym dostęp do neta, to by każdy z Was miał; po stokroć daję głowę
a skąd ci celebryci? przed popularyzację neta na tę skalę, co dziś, to oni w zasadzie zaczęli się w TV (typu MTV) i pismach plotkarskich; dziś to właśnie w necie królują celebryci;
naprawdę wolę czasem zobaczyć sobie film w "Kocham kino" na TVP2, niż siedzieć bez celu na necie "bo przeglądam wiadomości"…
TV mam, 5 kanałów na ziemnych