Walentynkowe pseudoświęto nie zasługuje na wielkie czczenie, ale mimo to, zdjęcia nie poskąpię. Wprawdzie nie jest w kolorze rzygopędnego różu i nie ma na nim futrzanych serduszek – cóż… trudno. Nie jestem w modzie!

Fotografię tę dedykuję wszystkim kochającym, zakochanym, miłującym i nienawidzącym, żonatym, mężatym, rozwiedzionym, singlom tkwiącym w starokawalerstwie i staropanieństwie, owdowiałym, poszukującym i poszukiwanym! Trzymajcie się ciepło – noc kupały już blisko!

walentynki, milosc, fotografia artystyczna, fotograf Jacek Taran, fotografia analogowa

Powyższe zdjęcie zrobiłem w Budapeszcie wiosną ubiegłego roku. Jak ktoś ma ochotę to więcej zdjęć z Budapesztu może zobaczyć tutaj. – zapraszam!

0 komentarzy

  1. Ciekawa jestem ile małżenstw…tych zawartych teraz, będzie tak kurczowo trzymało się pod ręke..

    2 na 100?
    1/2?

    już chyba teraz miłość zaczyna być na pokaz.
    pozdrawiam Cię i dziękuję za obserwację.
    Fotografia piękna.
    Jak reszta zresztą.

    Cma
  2. Brak mi słów. Za to powinni rozdawać medale. Mam wielki szacunek dla takich ludzi, którzy kochają do końca swych dni. Abyśmy też takimi byli, czego sobie i Wam życzę.